Mimo tak mało lubianej przez większość osób, pory roku dzień zapowiada się wyjątkowo pięknie. Słońce świeci jak szalone i oby tak było jak najdłużej, bo wtedy nawet jesień jest do przeżycia. Można naładować baterie, pójść na dłuższy spacer i rozkoszować się ciepłymi promykami.W takie dni mam mnóstwo energii i najchętniej robiłabym kilka rzeczy na raz. Popijam kawke, zaraz idę nakładać hennę na włosy, a w piekarniku suszą się kolejne aniołeczki do zaprzyjaźnionego nadmorskiego pensjonatu. W oczekiwaniu aż kolor na włosach osiągnie odpiwiedni stan zajmę się malowaniem dużysz aniołów, które posłusznie czekają na swoją kolej. Później obiad, najazd rodzinki, przygotowania do pracy na jutro itd. Póki co mam chwilę dla siebie i dla Was.
Dzisiaj aniołki, które bardzo długo czekały na pokazanie. Pewnie niektórzy widzieli je już w moim sklepiku na Srebrnej agrafce, a jeśli nie to zapraszam na pokaz. Aniołeczki są błękitne z białymi kropeczkami i fioletową różyczką. Śmiało mogą służyć jako ozdoba choinki lub podziękowania na Chrzest, Komunię czy Ślub. Mam nadzieję,że przypadną Wam do gustu. =)
Miłej niedzieli =)
Pozdrawiam Was gorąco, Ania.
Cudowne :)
OdpowiedzUsuńcudne!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjuż biegnę zajrzeć do sklepiku !!!!
Słodkie!
OdpowiedzUsuńMasz super talencior :-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle prześliczne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczne. też mam ochotę na aniołki z masy solnej... tylko czasu mi brak ...
OdpowiedzUsuń