Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami moimi wrażeniami z uczestnictwa na kiermaszu w moim rodzinnym mieście.
Co roku na przełomie lipca i sierpnia odbywa się w Trzebiatowie "Święto Kaszy". Nazwa ta wzięła się z miejscowej legendy opowiadającej o cudownym odkryciu zasadzki na Trzebiatów, kiedy to strażnik na murze obronnym przez nieuwagę strącił miskę z gorącą kaszą, która spadła na jednego z przyczajonych w ukryciu Gryficzan. Ten krzykiem wynikającym z oparzenia zdradził pozycję wrogich sił . Umożliwiło to odparcie ataku i nie doszło do zdobycia Trzebiatowa. Na pamiątkę tego wydarzenia na owym święcie uczestnicy zawsze są częstowani wyborną kaszą po rycersku.
W minionych latach jeszcze za czasów mojego dzieciństwa "Święto Kaszy" trwało zwykle 2 dni. Od kilku lat niestety jest to tylko 1 dzień. Są występy miejscowych artystów, zabawy dla dzieci, różne atrakcje dla starszych osób. W tym roku program uświetniony został występeami takich artystów jak Zbigniew Wodecki i zespół Red Lips. O północy tradycyjnie był pokaz sztucznych ogni.
Pełno było kramów i kramików z przeróżnym rękodziełam, pysznym regionalnym jedzeniem itp. W tym roku i ja miałam swój namiocik. Było niesamowicie gorąco, po prostu ukrop. Zanim wszystko rozpakowałam, poustawiałam byłam wykończona. Żeby znaleźć dobre miejsce do ustawienia namiotu przyszłam wcześnie rano, a i tak już większość miejsc była zajęta lub zarezerwowana. Na szczęście udało mi się ustawić w bardzo dogodnym miejscu =)
W tym roku zabrałam ze sobą cały mój masosolny dobytek. Ludzie chodzili, oglądali, pytali.... Niestety z tego co zauważyłam na innych stoiskach było podobni. Zainteresowanie spore, ale.... baloniki napełnione helem, świecące plastikowe bransoletki i temu podobna chińszczyzna, popcorn, prażynki i piwko cieszyły się największą popularnością. Obok mnie stała pani z przepięknymi wyrobami z filcu. Wszystko filcowane na mokro, kapelusze, torby, nawet sukienki - po prostu arcydzieła. Ludzie podchodzili, oglądali, przymierzali, a kiedy słyszęli cenę 300zł za pończo odchodzili. Niestety niektórzy nie wiedzą ile pracy i materiału trzeba włożyć w wykonanie takiego dzieła. To samo było obok na stoisku z wyrobami drewnianymi ozdabianymi decoupag'e. Piękne, profesjonalnie wykonane szkatułki, pudełka, domki, ramki, obrazy, deseczki... czego dusza zapragnie. To też oglądanie, przeglądanie i kręcnie nosem na cenę. U mnie było podobnie, ale czego się można spodziewać. W Polsce rękodzieło nie jest jeszcze modne. Znajoma mieszkająca w Anglii mówiła,że tam to na porządku dziennym jest kupowanie takich rzeczy na urodziny, imieniny, chrzciny,śluby itp, a takie ceny jak mamy w Polsce są na prawdę niskie w porównaniu z tymi w Anglii czy Niemczech.
Ogólnie było sympatycznie. Mnóstwo pozytywnej energii od współtowarzyszy w sąsiednich namiotach, przyjacielsko nastawieni turyści, dobra muzyka i ładna pogoda. Dużo pracy, dzisiaj jestem wykończona i gdybym poszła tam z myślą o jakimś spektakularnym zarobku na pewno byłabym kosmicznie rozczarowana. Na szczęście bardziej traktuję to co robię jako hobby, a moje wyjście na kiermasz jako formę wystawy
Poniżej kilka zdjęć z mojego stoiska.
Jutro wyjeżdżam do Tarnowa i wracam za tydzień. Postaram się wrzucać nowe posty w tym czasie, ale nie obiecuję na 100% najwyżej fotorelację z mojego wypadu przedstawię Wam po powrocie. Oby pogoda dopisała =D
Pozdrawiam Was serdecznie =)
Świetnie spędziłaś czas, prace śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPrzewspaniale zaprezentowałaś swoje dzieła:) ..tyyyyle ich masz!!!! Wszystkie razem wyglądają niesamowicie!:) Pozdrawiam cieplutko!:)
OdpowiedzUsuńPs ..do Tarnowa jedziesz...to będziesz przejeżdżała przez moją miejscowość;) hi hi:)
Dziękuję,trochę się ich przez rok nazbierało :-) W jakiej miejscowości mieszkasz? Pomacham z autobusu :-D
UsuńPiękne stoisko. W Anglii faktycznie jest większe zainteresowanie rękodziełem. Są całe "giełdy" gdzie nic innego się nie sprzedaje tylko rękodzieło. A u nas? ;-) Może się to kiedyś zmieni i ludzie docenią pracę ludzkich rąk i magię wyobraźni;-) Aniołki po lewej najchętniej bym wszystkie skonfiskowała;-) Są boskie:-)
OdpowiedzUsuńHehe Ty mnie lepiej nie prowokuj,bo wszystkie zapakuje i Ci wyślę i co wtedy zrobisz? :-D
UsuńOzdobię nimi całą ścianę;-) A Ty się nie śmiej, bo zdjęcia Twoich aniołków oglądam sobie w kom na poprawę humoru:-) Są magiczne i zdania nie zmienię:-)
UsuńŚliczne prace wystawiłaś na kiermaszu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńŚliczne stoisko:) Smutne, że nasza praca ciągle nie jest doceniana. Z jednej strony rozumiem, że ludzie wolą kupić coś tańszego (czyli zalewającą nasz rynek chińszczynę). Jednak nie zwracają przy tym uwagi na jakość wykonania, trwałość i niepowtarzalność wzoru. Czy to się kiedyś zmieni? Chyba nie na taką skalę żebyśmy mogli wyżyć z rękodzieła.
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku:)
Niestety z rękodzieła się nie da wyżyć,przynajmniej nie w Polsce. Może kiedyś się to zmieni.Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńSory za szczerość, ale niestey nic nadzwyczajnego nie mialas,wiec nie ma co liczyc na niewiadomo jaki zarobek. Tego typu prac na wszelkich kiermaszach jest pelno i zazwyczaj ceny z kosmosu, ja rozumiem ,ze to czas itp., ale ludzie masa solna kosztuje grosze, a farba nie jest na jedna figurke tylko starcza na dużo, lakier tez nie na raz, a do tego masa solna jest nietrwala, wiec nic dziwnego,ze ludzie tego nie chcą kupować.
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoją opinię.Tak jak pisałam w poście robię to hobbystycznie i nie nastawiam się na zarobek.Co do trwałości wyrobów z masy solnej to właściwie przechowywane cieszą sowich właścicieli latami. Jeśli ktoś ma wilgoć w mieszkaniu to nawet cała puszka lakieru takiej pracy nie zabezpieczy,taka prawda. Pozdrawiam
UsuńYou are so cool! I don't suppose I've truly read a single thing like this
OdpowiedzUsuńbefore. So great to discover someone with some unique thoughts on this topic.
Seriously.. thanks for starting this up. This
website [] is something that's needed on the internet, someone
with a little originality!
Pięknie prezentowało się Twoje stoisko. Tyle cudnych dzieł! Szkoda, że większość ludzi w naszym kraju woli masową produkcję i nie ceni ręcznie robionych prac. Ubolewam nad tym bardzo. Oby się to zmieniło jak najszybciej! Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu inspiracji :-)
OdpowiedzUsuń